EPIZOD VIII: W świecie wielkiej polityki [MpSpot]

Początki bywają trudne

    Pierwsze dni przed startem siódmej edycji serwera MpSpot z 13 kwietnia 2019 upłynęły na długich i trudnych negocjacjach pomiędzy RPLem, a Kompanią i Kreigiem. W ich czasie przewinęło się wiele koncepcji, co do wspólnej przyszłości tych gildii, poczynając od całkowitej fuzji pod trójbarwnym sztandarem, przez wspólną bazę, a na „dobrym sąsiedztwie” kończąc. Szczególną trudność stanowiły rozbieżności w poszczególnych obozach, oraz pewna nieufność ze strony RPLowców do osoby Gurasa, zdeterminowana doświadczeniami 6 edycji. Nieufność jego zdaniem nieuzasadniona, wszak – co sam w późniejszej relacji przyznał – nie miał zamiaru podporządkowywać sobie RPLu. Faktyczną przyczyną nieporozumień miała być w rzeczywistości osoba Montreso, który to od początku nastawiał leadera Kompanii przeciwko rycerzom, samemu nie dopuszczając możliwości jakiejkolwiek fuzji i odcinając się od rozmów. Tym samym brzemię negocjacji spadło na barki Gurasa oraz MadaryUchihy, pozostającego w tej sytuacji całkowitym przeciwieństwem Montreso i gorąco orędującego za połączeniem nie tylko Kompanii i RPLu, ale także Kreigu, dowodzonego przez Currenthata. Ostatecznie nie doszło do pełnego zjednoczenia, a w poczet RPLu udało się dokooptować jedynie Madarę oraz Currenta.

    W pierwszych dwóch dniach nowej edycji za organizację i budowę pierwszej kryjówki RPLu odpowiadała ekipa złożona z Ramba112, Olci, McAndrzeja i Kodra. Ja sam dołączyłem dopiero 15 kwietnia, dzień przed ewakuacją bazy po nagłym rajdzie gildii Gurva, z którą to wiedliśmy wojnę od czasów 6 edycji, a w walce z którą wspierała nas jeszcze Rzesza. Wtedy to z gildii odeszła Olcia, preferująca samotny i bardziej pokojowy styl gry, natomiast reszta ekipy zajęła się budową zamku w górach, jako tymczasowej siedziby dla dopiero organizującej się frakcji. Nową placówkę budowano bez projektu, chaotycznie i w przestarzałym stylu, lokując wszystkie plantacje w naziemnych szklarniach, a hodowle w niezabezpieczonych zagrodach. Rambo rozpoczął również wznoszenie potężnego mob-grindera o stylistyce grzyba, majestatycznie wyrastającego wysoko ponad zamek. Choć Kodro, Madara i Rambo byli jak najentuzjastyczniej nastawieni wobec nowej konstrukcji, od początku zdawałem sobie sprawę, że nie jest ona w stanie przygotować nas nawet na najprostsze rajdy. A sytuacja na serwerze z dnia na dzień stawała się coraz ciekawsza. W czasie gdy Gurva traciło na znaczeniu, na scenie pojawiły się nowe gildie takie jak „Arkelia” (Senpai, Hisho, Dawivox), wspierająca gildię „Zakon” Dunstdaniela w czasie rajdu Rzeszy, a także Daedra (Kucic, Roch, Elwo), które zaliczyły dobry start na serwerze, stosunkowo szybko budując swój potencjał militarny. Ponadto umacniał się sojusz Rzeszy i Kuciapy, które do opanowania serwera nie potrzebowały już ani Ronina, ani tym bardziej RPLu, który po katastrofalnym starcie został zepchnięty na serwerowy margines. Było więcej niż pewne, że wkrótce dojdzie do konfrontacji, dla której idealną okazją miało stać się zaplanowane na godzinę 19:00 20 kwietnia otwarcie Endu. W sytuacji, w której większość członków RPLu nie posiadało nawet odpowiednich zbroi, leader Roninu wiedział, że ta walka jest z góry przegrana. Sam również stosunkowo szybko domyśliłem się wrogich planów Rzeszy, już 18 kwietnia, z pomocą właśnie przyjętego do gildii Currenthata oraz McAndrzeja przystępując do budowy nowej podziemnej siedziby o niebagatelnym rozmiarze 2304 m2 (48x48). Na strukturę gildyjnego schronu miały składać się 3 główne piętra, z podziałem na przemysłowe, rolne i mieszkalne. Po środku 2 piętra (czerwonego), od którego to rozpoczęto budowę, miał mieścić się obsydianowy magazyn gildii, stanowiący jednocześnie punkt ostatniej obrony w wypadku ataku. Całość ponadto okalać miał wielowarstwowy mur piachu, lawy, wody i obsydianu, co patrząc na rozmiary placówki było zadaniem trudnym do wykonania, zwłaszcza w ciągu dwóch krótkich dni.

Czas rozstrzygnięć

    
Wraz ze zbliżaniem się terminu otwarcia Endu, mającego zweryfikować wszelkie sojusze, atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. Po cofnięciu przez Rzeszę rozejmu do stanu neutralności wszyscy dobrze już wiedzieli, jak mało czasu zostało na przygotowania. W końcu około południa 20 kwietnia obsydianowy magazyn oraz okalający go korytarz były nieomal gotowe. RPL wiedząc o przewadze nieprzyjaciela zrezygnował z walki o End, do końca nie mając pewności czy Ronin zdecyduje się na podobną decyzję, zwłaszcza że zaledwie dzień wcześniej administrator zlikwidował ich netherową bazę nad mapą, usuwając tym samym owoc tygodniowej pracy. Notabene konflikt narosły wokół tej decyzji stał się pożywką do licznych kłótni na wiele następnych tygodni. Guras jednak zdecydował podjąć rękawicę zbierając wszystkich dostępnych ludzi. Jako pierwsza do endu ruszyła Rzesza z Kuciapą, ubijając smoka i szykując się do eksploracji wysp. Zaraz po tym Ronin cofnął rozejm, a jako pierwszy do Endu z naszego obozu wkroczył nieuzbrojony Rambo w roli obserwatora. Wtedy to Vampir zdecydował się go zabić, na co ekipa Gurasa wkroczyła do Endu rozpoczynając nierówną walkę z Rzeszą i Kuciapą. Niestety tak jak wcześniej zakładano, ta walka nie mogła się udać, a ekipa Roninów została pokonana. Chcąc pójść za ciosem Rzesza zdecydowała o natychmiastowym ataku na zamek RPLu, tym samym rozpoczynając drugą wojnę między naszymi gildiami. Około 20:45 sześciu wojowników Rzeszy ruszyło na placówkę Rycerzy, bronioną przez Madarę, Ramba i Currenthata, który przeczuwając atak nakazał przenieść wszystkie cenne zasoby do niższych partii fortecy. W czasie obrony giną Rambo i Madara, jednak udaje się zabezpieczyć główny magazyn, przed moim przybyciem. Kiedy już to następuje, Vampir składa mi propozycję przejścia do Rzeszy, czego jednak lojalność wobec towarzyszy nie pozwalała mi zrobić. Jednocześnie zarządziłem rozpoczęcie pospiesznej procedury ewakuacji gildii z obleganego zamku do przygotowywanej od kilku dni nowej siedziby, o której istnieniu wróg nie zdawał sobie w owym czasie sprawy. Ewakuację zakończono jeszcze tego samego dnia, dla niepoznaki pozostawiając gildyjne claimy w starej fortecy, nie mniej odkrycie przez wroga lokalizacji nowej placówki pozostawało kwestią czasu. Szybkie wykrycie było tym bardziej prawdopodobne, że tuż obok budowę własnej gildii rozpoczął kilka dni wcześniej usunięty z RPLu Kodro_pl. Należało więc jak najprędzej dokończyć prace nad zabezpieczeniami gildii, a przede wszystkim wielowarstwowym murem okalającym rozległy schron. Do 24 kwietnia wewnętrzny pierścień umocnień, wraz z większością pomieszczeń na poziomie czerwonym, został ukończony, a także rozpoczęto budowę farmy endermanów, której finalizację skutecznie opóźniły błędy serwera. W przysłowiowym międzyczasie zawiązany został alians z graczami MarcusVeltri oraz BachledowSkym, z którymi to RPL kilkukrotnie wyruszał na Rzeszę i Kuciapę, nie osiągając jednak spektakularnych rezultatów. Pod nazwą Inferno wróciła również gildia Dreamers, od razu deklarując chęć przystąpienia do nowej koalicji antyrzeszowskiej. Wspomniana nieco wcześniej data nie pozostaje przypadkowa, gdyż właśnie wtedy wrogowie odkryli pozycję nowej siedziby rycerzy, właściwie od razu przystępując do ataku. Otworzyło to okres mniejszych i większych potyczek o schron RPLu, których zwieńczeniem stał się 2 maja, kiedy to ekipie Rzeszy (w składzie Vampir707, Kurak, Reetil, Praesidiel) po długim oblężeniu udaje się przerwać zewnętrzny pierścień umocnień i wedrzeć na poziom czerwony. Nie mniej magazyn gildii oraz większość pomieszczeń pozostała nietknięta, a po wylogowaniu się z gry Kuraka oraz sprowadzeniu posiłków ze strony RPLu, wróg został zmuszony do wycofania się. Był to ostatni atak ze strony Rzeszy, która w późniejszym czasie zdecydowanie ograniczyła swoją aktywność. 

Nowa rzeczywistość

    
Mimo względnej przewagi uzyskanej pod koniec drugiej wojny z Rzeszą, sytuacja geopolityczna na serwerze uległa gruntownym przeobrażeniom. Po akcji z Endem Roniny zdystansowały się od RPLu na rzecz ściślejszego sojuszu z Arkelią i Daedrą, które z racji korzystniejszego startu były znacznie lepiej przygotowane na wojnę z Rzeszą. W tej sytuacji RPL musiał szukać nowych sojuszników, którzy w przypadku ewentualnego konfliktu z dawnymi stronnikami byli na wagę złota. Rozpoczęto przy tym serię rajdów na mniejsze gildie, w których to największe zasługi odnieśli Currenthat i Madaara, dostarczając frakcji wielu cennych łupów, a także samemu wyraźnie się wzbogacając, stając się wkrótce najmajętniejszymi graczami na serwerze. Szczególnie owocne stały się rozbiórki siedzib Gurva i Kuciapy, które wobec ograniczonej aktywności utraciły potrzebny do utrzymania siedzib poziom mocy. Kontynuowano także dalszą rozbudowę gildii. Na początku maja ukończono poziom żółty (przemysłowo-mieszkalny), w drugim tygodniu dobudowano ulokowany poniżej poziom fioletowy (również mieszkalno-przemysłowy), a w okolicach 23 maja ukończono najwyżej położony poziom zielony, pełniący funkcję reprezentacyjnego hubu gildii, wraz z nowym „f home”, kolekcją trofeów, listą członków i symbolicznym grobem Stronholda. Cała siedziba była o tyle ciekawa, że postarano się o jej jak najszerszą mechanizację, poprzez budowę automatycznych wind, przepalarek, plantacji i hodowli. Podjęto się również rekrutacji nowych członków, takich jak Kent56, który wziął udział w kilku wyprawach i mniejszych rajdach. Jednocześnie Rambo zaproponował powstanie gildyjnej akademii, w której to byliby szkoleni potencjalni członkowie do „gildii-matki”. Pomysł ten był wielokrotnie odwlekany i ostatecznie nie odniósł większego sukcesu.

    24 maja ekipa RPL ruszyła na pomoc dowodzonej przez Vinixsa gildii Pioruny, atakowanej przez ekipę Cali (Kozaczex, Drait i poopzilla) oraz gracza Matixo15, lepiej znanego pod swym późniejszym Nickiem „Odwetxd”. I choć siedziba Piorunów była nad wyraz słabo zaprojektowana, tak udało się odeprzeć atak i zyskać przychylność nowych sojuszników. Równocześnie trwał konflikt ze stosunkowo świeżymi na serwerze gildiami STGR (YT_Owruk, SzalonaPsiua, GaskusPL) i Negativ (Izabela, Azrala, Yetx, SkanMage), acz wojna z Cali i Matixo15 poczęła wkrótce ocieplać nasze wzajemne relacje do tego stopnia, że sam Negativ pierwszy wystąpił z propozycją zawieszenia wrogich działań. Podobne sygnały przejawiało także STGR, zwłaszcza po 26 maja, kiedy to przeprowadzili ostatni nieudany rajd na siedzibę RPL. Nie zamierzaliśmy jednak zawiązywać porozumienia dopóki Ronin prowadził z obiema wymienionymi gildiami wojnę. Równocześnie utrzymywano konflikt z jeszcze jedną znaczącą gildią: Youtube, na którą to ostateczny atak przeprowadzono 27 maja, kiedy to Currenthat z pomocą gildii Pioruny zaatakował ich siedzibę z użyciem Withera. I choć wroga baza została praktycznie zrównana z ziemią, tak po szybkiej reakcji obrońcy zabili reprezentantów Piorunów, zmuszając osamotnionego Currenthata do nierównej walki z pięcioma napastnikami. Nie widząc większych szans na powodzenie zdecydował się wyjść z serwera zostawiając withera na pastwę gildii Youtube, która nieoczekiwanie zdecydowała się przyprowadzić go na serwerowy spawn. Pech chciał, że przez wadliwą konfigurację regionu okazał się on być równie podatny na działanie withera, w konsekwencji dzieląc los ich siedziby. Nie mniej po owym ataku frakcja Youtube wyraźnie osłabła, nie stwarzając więcej zagrożenia dla RPLu. Ograniczanie działań wojennych przeciwko STGR i Negativ zbiegło się z zapowiedziami serwerowego eventu PVP, przewidzianego na 8 czerwca. Szczególne nadzieje wobec tego dnia wieszczyły gildie Ronin, Arkelia i Daedra: zdając sobie sprawę, iż event najpewniej przyciągnie na serwer z dawna nieobecnych członków Rzeszy, obmyślili dosyć szczególny fortel. Tymczasem RPL skupiał się na mniejszych rajdach, dalszej rozbudowie siedziby o arenę szkoleniową, automatyczną farmę kaktusów i dodatkowe warstwy murów, a także na ocieplaniu relacji z Negativ i STGR, oraz zażegnywaniu sporów wewnątrz gildii (np. o pokój Madaary). Epizodycznie powstała także siostrzana gildia „RPLolci”, jak nazwa wskazuje zarządzana przez Olcię, jednak projekt ten trwał stosunkowo krótko i bez większych sukcesów.

Operacja - prowokacja

    Na wyczekiwany event PVP w istocie przybyły tłumnie niemal wszystkie istotniejsze gildie, które w podobnych wydarzeniach upatrywały szansy na zaznaczenie swojej pozycji. Pojawili się również Guras i Senpai (Arkelia), którzy odpadli z turnieju już po drugiej rundzie. Był to jednak element planu, zgodnie z którym ich obecność na evencie miała uśpić czujność tłumnie przybyłych reprezentantów Rzeszy, a szybka porażka dostarczyć czasu na faktyczny atak. Nie czekając na rozstrzygnięcie konkursu, wraz z oczekującym na nich Kucicem (Daedra) całą trójką ruszyli na siedzibę Rzeszy, którą z pomocą withera w kilka minut zrównali z ziemią. Kiedy wrogowie zorientowali się o ataku było już zdecydowanie za późno na sensowną reakcję, co nie przeszkodziło administratorowi Parhakerowi usunąć samego withera, którego użycie zasadniczo nie łamało ani regulaminu serwera, ani zasad trwającego w międzyczasie turnieju PVP. Była to kolejna cegiełka w narastającym od dłuższego czasu sporze między częścią graczy a administracją MpSpota. Wysoka pozycja Kuraka w ekipie serwera, bliskie kontakty Povereda i Ventaca z Rzeszą, a także dziwne posunięcia administracji w czasie trwającej edycji… taki stan rzeczy musiał mnożyć kolejne teorie o cichej współpracy władz serwera z przeciwnikiem. Sam byłem jednak sceptyczny wobec podobnych rewelacji, krytykując pomysły o ewentualnym sabotażu pracy administracji.

Wojny koalicji

    
Po faktycznej eliminacji frakcji Vampira II wojna między RPLem a Rzeszą oficjalnie dobiegła końca. Czas ten nie każdemu przyniósł zasłużony odpoczynek, wszak już tydzień później 17 czerwca z niewiadomych wówczas przyczyn Arkelia zdradziła Daedrę, niszcząc ich siedzibę i kończąc prawie 2-miesięczny sojusz. RPL w międzyczasie przystąpił do otwartego układu z Negativami i STGR, do czego przyczyniło się pojawienie kolejnego istotnego gracza w serwerowej społeczności: gildii Smerfy (xKiller, Szturmi), od początku żywiącej wrogie zamiary wobec naszej koalicji. Znacząco pogorszyły się również relacje z Arkelią, do czego w dużej mierze przyczynił się pamiętny rajd na gildię Opra, przypadający na 18 czerwca. Była to frakcja-akademia Arkelii, w której szkolono jej potencjalnych członków, lecz w momencie w której udzieliła ona schronienia znienawidzonemu Odwetowixd (wcześniej wspomniany Matixo15), STGR i Negativ zdecydowały się dokonać ataku, udaremnionego ostatecznie poprzez nieoczekiwany atak na siedzibę Negativów, za którym najpewniej stały Smerfy. Rozpoczął się kolejny konflikt sojuszy, w których mało kto się wówczas orientował. RPL i Phantomy (Vinixs) naturalnie stanęli po stronie STGR i Negativów, przeciwko pozornie osamotnionej Arkelii, pośrednio wspomaganej przez Smerfy. W istocie nadal była ona wspierana przez Deadrę, na którą wcześniejszy atak był jedynie wygodnym fortelem, a także gildię Ronin, w której interesie pomimo utrzymywania neutralnych stosunków z STGR i Negativami oraz nieco cieplejszych z RPLem, pozostawało osłabienie rosnącego w siłę nowego sojuszu. Nie mniej Guras niemal do końca edycji starał się załatwić ową wojnę rękami Arkelii i dozbrajanych przezeń Smerfów, utrzymując pozorną neutralność. Pozorną, wszak część osób zdołała się domyśleć kto i jakimi pionkami manewruje na serwerowej szachownicy politycznej, jednakże rzeczone status quo było na rękę obu stronom. Zwłaszcza, że Roniny dzięki Zdefanowi z Arkelii dowiedziały się o cheatach Yetxa z gildii Negativ i zasadniczo nic nie stało na przeszkodzie by donieść na niego administracji. Nic poza chęcią utrzymania status quo i wcześniejszymi trudnymi doświadczeniami z obsługą serwera. Nie mniej równie palącym problemem pozostawała kwestia gildii Smerfy, która ze szczególną aktywnością podejmowała się ataków na siedziby RPLowskich koalicjantów, zwłaszcza STGR. Jeden z większych rajdów nastąpił 23 czerwca, kiedy to Rambo112, Currenthat i Vinixs wsparli obronę STGR, finalnie przeganiając ekipę Smerfów. Jeszcze tego samego dnia w towarzystwie Miltenkota (RPL) i drobnej reprezentacji Negativów koalicja ruszyła na siedzibę Smerfów, zajmując ją i zmuszając obrońców do wyjścia z serwera.

Czas pomiędzy mniejszymi bitwami i rajdami, trwającymi praktycznie do końca edycji zajmowała dalsza rozbudowa siedziby RPLu, tym razem o część nadziemną, zaprojektowaną przez Madarę. Zgodnie z założeniami miał to być ogromny podniebny pałac, stanowiący ukoronowanie obecności gildii na serwerze. Ostatecznie nikt jednak nie potrafił rozeznać się w projekcie Madary, który też nie zamierzał prowadzić budowy w pojedynkę, stąd do końca edycji ukończono jedynie podstawy pałacu, pozostawiając na powierzchni gigantyczny plac budowy. 26 czerwca do gildii przeszedł także Vinixs, który od razu został skierowany do pracy przy umocnieniach podziemnego schronu. Ich rozbudowa trwała de facto do samego końca edycji.

Finał

Na początku lipca doszło do nieoczekiwanego przełomu w wojnie z Arkelią. Po udanej obronie podwodnej siedziby przed gildią Jews, administracja serwera postanowiła usunąć okalający ich bazę soulsand, jakoby poprzez nadmierne generowanie mikrocząsteczek mający obniżać wydajność serwera. Znacznie naruszyło to system obronny podwodnej siedziby i w konsekwencji umożliwiło udany atak, częściowo eliminując problem Arkelii do końca edycji. A koniec edycji zbliżał się wielkimi krokami, wszak zaplanowany został na 17 lipca. Do tego czasu, poza upadkiem siedziby STGR, na serwerze nie działo się zbyt wiele. Dopiero ostatniego dnia, kiedy koalicja RPL-Negativ-STGR zaatakowała frakcję Odwetaxd, Wołomin, wszystkie karty zostały wyłożone na stół. Po nieudanym ataku witherem na Wołomin, broniony przez Senpaia, Dawivoxa i Gurasa, Negativy zostały zmuszone do odwrotu, gdyż Ronin i Arkelia idąc za ciosem dokonały rajdu na ich siedzibę. W tym przypadku obrońcy ponieśli znacznie większe straty, tracąc część ludzi (głównie z STGR) oraz większość własnych zabudowań. W ostatnim desperackim geście osłabiony Negativ ruszył na siedzibę Roninów stawiając im trzy withery, jednak i ten atak nie odniósł powodzenia, toteż ponownie się wycofali. Wydarzenie to ostatecznie zakończyło trwającą wojnę i jednocześnie siódmą edycję serwera mc.mpspot.pl. 

Tytuł niniejszego epizodu został nadany nie bez kozery, wszak opisywany okres owocował w bardziej i mniej spektakularne intrygi, plany, czy układy. Ukazał on, jak istotne w realiach serwerowych wojen gildii jest zawiązywanie odpowiednich sojuszy oraz umiejętna gra własnymi stronnikami. Serwer stał się istną szachownicą, choć w czasie rozgrywki niejednokrotnie zmieniali się sami rozgrywający, a także barwy ich pionów. RPL był tutaj jednym z ogniw, początkowo dosyć osłabionym przez kiepski start, acz z czasem zyskującym na znaczeniu, finalnie umacniając swą pozycję względem edycji poprzedniej. Istotnym owocem siódmej edycji dla naszej frakcji stało się przede wszystkim doświadczenie, czerpane garściami zarówno od sojuszników, jak i przeciwników. Doświadczenie, którego brakowało na jej starcie i które było niezbędne do stworzenia nowej, skuteczniejszej gildii w szatach starych tradycji. Gildii, która właśnie otwierała kolejny, niespotykany dotąd rozdział w swojej historii.

[Szczególne podziękowania dla Gurasa, Senpaia, Currenthata i Vampira707 za chęć pomocy przy powstaniu niniejszego artykuły]

EPIZOD VII: Do trzech razy sztuka [MpSpot]


Nowe rozdanie

Siedziba RPlu na 5 edycji
  29 lipca wystartowała kolejna (piąta już) edycja serwera mc.mpspot.pl, niosąc ze sobą nowy generator terenu oraz wprowadzając wiele zmian w pluginie gildyjnym. Kluczowe stały się tutaj obostrzenia dotyczące terenów frakcyjnych oraz limit członków, ograniczający liczebność każdej formacji do maksymalnie sześciu dusz, co wyraźnie uniemożliwiało rozwój wielkich gildii masowych i wymuszało wzmożoną selekcję przy rekrutacji. Przystępując do odtwarzania RPLu miałem świadomość, że nowe warunki oraz doświadczenia minionej edycji wymagają całkowitego przekształcenia stylu rozgrywki oraz budowy mniejszej, ale skuteczniejszej i przede wszystkim bezpieczniejszej gildii. Kluczowy był także czas, gdyż w wyścigu o panowanie na serwerze po raz kolejny wystartowała Rzesza, dobrze zorganizowana i stosunkowo szybko gromadząca cenne materiały. Na ekipę RPLu w pierwszych dniach złożyły się znane już wcześniej pseudonimy: prócz mnie byli to również Pandoczeq, Kodro_pl oraz Olcia, grająca uprzednio w gildii Koperek. Wszyscy gotowi i zdeterminowani do budowy gildii gotowej pomścić haniebną klęskę z czasów czwartej edycji. Nic więc dziwnego, że w ciągu pierwszych trzech dni udało się wybudować pokaźny bunkier o powierzchni 1024 m2, wraz z poziomem technicznym (salon, zbrojownia, skarbiec, biblioteka, plantacje) oraz mieszkalnym. W owym czasie do RPLu dołączyli również gracze artek1998 oraz ostatni „koperkowy rycerz” Tymon233, co ostatecznie zakończyło proces fuzji obu tych frakcji. W związku z limitem ograniczającym liczbę członków w pojedynczej gildii oraz napływem kolejnych graczy, wyrażających chęć wstąpienia w szeregi rycerzy, 4 sierpnia utworzono bliźniaczą do RPL formację pod nazwą RPLR, której rozbudową zajął się niejaki SlashergPL. Prócz funkcji rekrutacyjnej, RPLR miał również na celu ochronę niezabezpieczonej dotąd ekspiarki, znacznie oddalonej od gildii-matki, a tym samym narażonej na zniszczenie. Niestety pomimo szybkiego rozwoju RPLu oraz determinacji jej członków, MpSpot wkrótce po otwarciu edycji ponownie począł umierać, z dnia na dzień tracąc kolejnych graczy, zniechęconych zarówno nietrafionymi zmianami w pluginie gildyjnym, jak i znanym już z minionej edycji brakiem zaangażowania administracji w życie serwera. Tym samym również i rycerze z czasem zaprzestali dalszej gry, powoli zatracając zarówno poczucie sensu, jak i nadziei, iż bieżąca edycja przyniesie rozstrzygnięcie konfliktu z Rzeszą.


Więcej i więcej...

Budowa kopuły zamku
Do zakończenia edycji w grudniu 2018 jedynie kilka razy zaglądałem na serwer, pomagając Olci przy budowie szałasowej chatki w korzeniach wiekowego drzewa. W owym czasie niewiele wskazywało, by odtwarzanie RPLu na MPspocie, zwłaszcza wobec nieoczekiwanego unormowania stosunków z gildią Vampira707, miało jeszcze jakąkolwiek rację bytu, jednak wraz z otwarciem kolejnej, szóstej edycji serwera, zdecydowaliśmy się raz jeszcze zaryzykować. Cztery dni po otwarciu nowej edycji, w Wigilię świąt Bożego Narodzenia, powróciłem na serwer, od razu przystępując do budowy nowej, naziemnej fortecy o rozmiarach 48 na 48 metrów (2304m2), co niebawem uplasowało ją na drugim miejscu (zaraz po fortecy z Nikserver.pl) w zestawieniu największych obiektów naszej formacji. Do jej powstania walnie przyczynił się również Tymon233, który w pojedynkę wykopał okalającą zamek fosę, wraz z niższymi kondygnacjami. Olcia w międzyczasie zajęła się budową własnej pustelni na środku wielkiej rafy koralowej, dziesiątki kilometrów na wschód od RPLu, nieznacznie tylko pomagając przy wznoszeniu kopuły, która 29 grudnia ostatecznie okryła forteczny dziedziniec. 
Admini na dziedzińcu 30.12.2018
Do końca roku udało się zakończyć prace związane z zewnętrzną częścią zamku, dobudowując cztery narożne wieże oraz iglicę, wraz z zatkniętą nań trójbarwną flagą gildii. Tym samym rozpoczęto również prace pod kopułą, gdzie wokół przestronnego dziedzińca powstać miało całe miasteczko, wraz z ratuszem, kościołem oraz kamienicami poszczególnych graczy. Całość robót dosyć szybko przyciągnęła uwagę administracji serwera, która już 30.12. otworzyła w jednej z nowo powstałych kamienic własną ambasadę, a w przyszłości miała jeszcze wielokrotnie odwiedzać siedzibę gildii. Częstymi gośćmi okazali się również członkowie Rzeszy, która od początku edycji utrzymywała z RPLem ścisły sojusz. Dopiero pamiętnej, sylwestrowej nocy nastąpiło znaczące tąpnięcie, nieomal doprowadzające do kolejnej wojny, na którą rycerze nie byli w owym czasie przygotowani. Wobec krytycznej wobec Tymona opinii Kuraka, jednego z liderów Rzeszy, ten zażądał wydalenia go z szeregów RPLu, co naturalnie spotkało się z moim sprzeciwem. W związku z kategoryczną odmową, Kurak zabił mnie oraz Tymona, po czym przejął część siedziby paląc większość materiałów, zgromadzonych na dalszą rozbudowę. Wtedy to jasnym stał się fakt, iż dla Rzeszy RPL nie był ani realnym sojusznikiem, ani równorzędnym partnerem, spełniając raczej rolę satelity, podmiotu zaborczego dominium, w którym każde nieposłuszeństwo karane było w ten sam sposób. Jednakże, wobec braku skonsolidowanej ekipy oraz zaplecza technologicznego, nie pozostawało nic innego jak przyjąć warunki silniejszego gracza i pójść z nim na układ. Spotkało się to oczywiście z niezrozumieniem po stronie Tymona, który dążąc do otwartej konfrontacji z Rzeszą, odwrócił się również od RPLu, w przyszłości wielokrotnie występując przeciwko obu tym podmiotom. Nie mniej pokój udało się zachować i już drugiego stycznia wznowiono prace nad siedzibą. Ukończono budynek ratusza, wzniesiono budynek restauracyjny, a także stajnie oraz usytuowaną powyżej kamienicę mieszkalną. Rozbudowano również poziom „-1”, gdzie do końca tygodnia umiejscowiono przestronny magazyn oraz kwatery mieszkalne, a także poziom „-2” przeznaczony na wszelkiego rodzaju plantacje i hodowle. Zwieńczeniem pierwszego etapu prac na dziedzińcu stała się budowa na miejscu dawnej farmy trzciny kościoła parafialnego, ostatniej budowli tamże wzniesionej. W pierwszym tygodniu nowego roku również szeregi samej gildii poczynały rosnąć, szybko zaspokajając braki kadrowe powstałe po kryzysie sylwestrowym. Czwartego stycznia w poczet gildii dołączył miłośnik mechanizmów, niejaki OjciecDyrektor, siódmego stycznia powrócili Kamiloo i Karoloo, nieobecni od czwartej edycji serwera, natomiast jedenastego stycznia pojawił się Kodro, kolejny weteran przedostatniej edycji.

Czas miecza i dynamitu

Siedziba RPL w styczniu
Dynamiczny rozwój gildii zbiegł się z nagłym rozrostem społeczności MpSpota, spowodowanym nową kampanią reklamową przeprowadzoną przez administrację. Zalew nowych graczy wiązał się jednak z nowymi zagrożeniami, których pierwszą oznaką stała się frakcja Kuciapa, założona w okolicach siódmego stycznia przez Noxxa2700 i Karocego, wkrótce wspartych przez niejakiego PJXa. W zaledwie kilka dni osiągnęli oni zdolność bojową porównywalną do potencjału koalicji Rzesza-RPL, wkrótce wypowiadając wojnę obu gildiom. Noxx dobrze wiedział co robi, wszak przywykła do okresu pokoju i całkowitej dominacji Rzesza nie była przygotowana na tak śmiały krok ze strony nieznanej i pozornie nieznacznej formacji. Tym samym dziesiątego stycznia Kuciapa przypuściła atak, a następnie przejęła i zrównała z ziemią siedzibę gildii Vampira, który w wyniku tego incydentu w późniejszym ograniczył swoja aktywność na serwerze. Fakt ów stanowił swoisty chichot historii, wszak w podobny sposób upadł uprzednio Monolit, pewny swej władzy i bezkonkurencyjności na serwerze legł pod ciosami dynamicznej i dobrze zorganizowanej Rzeszy, która w kilka dni podporządkowała sobie cały serwer. Jednakże na początku 2019 sytuacja klarowała się zupełnie inaczej niż w połowie 2018, a sami „rzeszowiacy” pomimo utraty siedziby nie zamierzali zarzucać walki. Skorzystał na tym oczywiście RPL, który obroniwszy swoją siedzibę oraz zrzuciwszy z siebie arkana dawnego zwierzchnika, stał się całkowicie suwerennym podmiotem i równorzędnym partnerem sojuszu z Nuggetsem, duchowym spadkobiercą Rzeszy dowodzonym przez Kuraka. Teraz to siedziba rycerzy stanowiła główną centralę wielkiej koalicji przeciw Kuciapie, do której z czasem dołączały coraz to nowe osoby.
Bitwa o RPL - 13.01.
   Między dziesiątym a czternastym stycznia Kuciapa wielokrotnie próbowała zburzyć zamek RPLu, dwukrotnie dostając się do środka, jednakże żaden z rajdów nie okazał się skuteczny. Równocześnie RPL wraz z dawnymi członkami Rzeszy dokonał kilku wypadów odwetowych na placówkę Kuciapy, choć również i te działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Szczególnie istotne były dwie bitwy stoczone trzynastego stycznia pod siedzibą RPLu, stanowiące próby odparcia Kuciapy i kolejno przechylające szale zwycięstwa to na stronę koalicji, to na rzecz Noxa. Wtedy to do RPLu dołączył dotychczasowy koalicjant, Rambo112, jeden z najstarszych weteranów MpSpota i późniejszy paladyn RPLu.

Nowe konflikty

Siedziba gildii NoMercy
   Bitwy pod RPLem z trzynastego stycznia okazały się momentem zwrotnym toczonej wojny, wszak w ciągu następnych dni konflikt powoli stygł, sprowadzając się jedynie do pojedynczych potyczek i utarczek słownych. Nie mniej równowaga siłowa na serwerze została zaburzona, a mnogość dobrze wyposażonych i zorganizowanych frakcji uczynił zeń bipolarną arenę wpływów, gdzie już nikt nie potrafił wyodrębnić jednej wiodącej gildii. Prócz Kuciapy i RPLu do silniejszych frakcji z tamtego okresu niewątpliwie zaliczali się sojuszniczy Nuggetsi, czy też wrogie NoMercy, Eyetoeye, WNDF i GOOD. Tym samym reszta stycznia przebiegła pod hasłem licznych małych wojenek, oraz dalszej rozbudowy siedziby gildii. Wkrótce też Rambo oficjalnie awansował na zastępcę namiestnika (szeryfa), zwalniając z obowiązków Olcię, od dłuższego czasu skupiającą się raczej na własnej chatce, niż życiu gildii. Początek lutego upłynął pod znakiem budowy gildyjnej farmy endermanów w endzie, awaryjnego sektora w siedzibie gildii oraz tłumieniem proletariackiego powstania Dunstdaniela. Największym problemem okazały się jednak braki kadrowe, związane z brakiem aktywności OjcaDyrektora i Kamila oraz ograniczoną aktywnością Kodra i Karola. Braki te okazały się szczególnie bolesne w trakcie następnej wojny, tym razem z gildią Janinow (lilKaszalot, DonDupa), w czasie której RPL dysponował zaledwie trzema ludźmi. W takiej sytuacji szczególnie ważny był sojusz z gildią Dreamers, dysponującą podobną liczbą dusz (Silence, Asu, Serget) i dosyć ciepło nastawioną wobec ekipy rycerzy. 


Zamek RPl po ataku Janinow
Zobowiązania sojusznicze były wielokrotnie poddawane próbie, szczególnie trzynastego lutego, kiedy to ekipa RPL z pomocą Reetila ruszyła na pomoc obleganej siedzibie Dreamersów, ostatecznie wspólnymi siłami odpierając atak. Janinow prowadziło również szturmy na siedzibę rycerzy, zalewając ją lawą (10.02, 12.02) i ostrzeliwując z armat. Na skutek „griefu” z trzynastego lutego część zamku została pokryta brukiem osypiskiem wraz z górującą nad nim monstrualnej wielkości formacją skalną w kształcie maczugi, która na długie tygodnie zdominowała okoliczny krajobraz. W celu upiększenia terenu część głazów pokrywających dach zamku wkrótce zasypano ziemią, na której to posadzono trawę i wszelkiej maści drzewa, a samą „maczugę” okryto lianami i wszelkim innym listowiem. W efekcie tych działań całość nabrała iście bajkowego charakteru, przypominając raczej górskie ogrody niż efekt wrogiego szturmu. Tymczasem również ulokowana na środku rafy koralowej posada Olci zaczęła nabierać kształtu, cudem unikając odnalezienia przez wrogie RPLowi siły. Stała się ona bazą surowcową pod nowy projekt gildii, realizowany przez zrekrutowanego 17.02. McAndrzeja: nadmorską katedrę, której budowa zajęła ponad dwa tygodnie (oficjalne otwarcie 07.03.). Niestety sama siedziba gildii nie mogła cieszyć się podobnym spokojem, co jej zamorskie dominium. 

Syn marnotrawny

Morska katedra McAndrzeja
   Bezpośrednio po ustaniu konfliktu z Janinowem i ostatecznym upadku Kuciapy, na serwer powrócił Tymon233, który z pomocą niejakiego FluccBoiFluffsa postanowił zaatakować swą starą gildię. Konflikt ten stał się szczególnie groźny nie tyle ze względu na samego Tymona, którego zdolności bojowe pozostawały raczej dyskusyjne, co Fluffsa, szybko zyskującego sobie opinię zdolnego szermierza. Przez pierwszy tydzień marca wielokrotnie ostrzeliwał on siedzibę RPLu, podobnie jak wszyscy wcześniejsi przeciwnicy próbując utorować sobie drogę na drogocenny dziedziniec (od 20.02. wysadzany diamentową posadzką), co ostatecznie udało mu się 08.03. Tego samego dnia doszło do tzw. „Bitwy na dziedzińcu” pomiędzy Fuccboiem oraz epizodycznie Tymonem z jednej oraz mną, Rambem, McAndrzejem, Olcią, Reetilem, Kurakiem i epizodycznie Vampierem z drugiej strony. Pierwszy atak na Fuccboia, przypuszczony w hallu głównym ratusza przybrał proporcję 1:3 przy podobnym uzbrojeniu po obu stronach, kończąc się zupełną klęską obrońców. Wtedy to narodziły się poważne podejrzenia a posiadanie przez FluccBoifluffsa niedozwolonego oprogramowania, ułatwiającego walkę. Pewności ekipa obrońców nabierała wraz z każdą następną turą starcia rozgrywaną na RPLowym dziedzińcu, kiedy to osamotniony przez Tymona przeciwnik z niewiarygodną wręcz łatwością kładł trupem kolejnych przeciwników. Nie pomogła również interwencja Vampira, który w ostatnim starciu porzucił Kuraka, samemu uciekając z placu boju. Nie widząc sensu w dalszej obronie zarząd gildii podjął decyzję o odcięciu poziomu 0 od niższych partii siedziby, równocześnie przenosząc dom gildii do ukrytego sektora, co uchroniło RPL przed dotarciem wrogich sił do kluczowych pomieszczeń jak magazyny, czy hodowle. Równocześnie zarządzono pospieszny atak na siedzibę reaktywowanego Koperka, w którym to przez większą część bitwy ukrywał się Tymon. 


Dziedziniec w marcu
Dzień ów wyznaczył początek serii licznych i intensywnych rajdów koalicji RPL-Nuggets na gildię renegata, co ułatwiła rychła blokada konta FluccBoiFluffsa, wobec którego – w dużej mierze dzięki Kurakowi – udowodniono zarzut stosowania nielegalnego oprogramowania w trakcie walk. 10.03. do wspólnej koalicji dołączyła gildia Kompania (Guras, MadaaraUchiiha, Montreso, nazgul23), która zaoferowała pomoc w walce ze wspólnymi wrogami, takimi jak STMDI (gildia Fluffsa), Koperek, J420, czy QTAZ. Nie uchroniło to jednak RPLu przed kolejnymi problemami. 13.03. „zgriefowana” została nadmorska katedra McAndrzeja, która w ciągu jednej nocy została obrócona w największe na serwerze gruzowisko. Za czyn ten odpowiadali niejacy Bobby i Dewe, którzy jeszcze po wielokroć zalewali katedrę oraz okoliczne budowle lawą. Po tym wydarzeniu McAndrzej jeszcze kilkakrotnie pracował przy gildyjnych fortecach wypadowych, jednak kolejne „griefy” skutecznie zniechęcały go do dalszej gry, nawet pomimo otrzymania w walnych wyborach rangi Wielkiego Rycerza, po przeszło 6 latach odbierając ów tytuł Jokerce.

Ostatnia prosta

Katedra po dewastacji - 13.03.
Po zniszczeniu Koperka, banach dla Fluccboia oraz Jakuba420 (swego czasu terroryzującego RPLową farmę endermanów), a także unicestwieniu przez ekipę RPL gildii Gymko, sytuacja na serwerze uspokoiła się na tyle, iż przystąpiłem do prac nad wioską Tetrowanion, położoną bezpośrednio przed siedzibą gildii. Z dnia na dzień, począwszy od 21.03. osada rosła o kolejne domostwa, wille, stajnie, a także kościół i oberżę, wybudowane wokół niewielkiego rynku. Każdy przyjaźnie nastawiony gracz mógł się tu zatrzymać i odpocząć wedle uznania, z czego wielu przypadkowych wędrowców nie omieszkało skorzystać. W ostatnim tygodniu marca wokół terenów gildii rozlokowano słupki oraz przejścia graniczne, mające poświadczać o przynależności tych terenów do jednej frakcji. Tym samym po raz pierwszy od czasów Mineszalowej udało się stworzyć coś na kształt rycerskiego państwa, ze stolicą w siedzibie gildii oraz dwoma większymi ośrodkami: wioską farmerską i Tetrowanionem. Równocześnie następowało wzmożone zaciskanie relacji z gildią Kompania, co przełożyło się na plany fuzji obu tych gildii na następnej edycji serwera, której data miała zostać ogłoszona lada dzień. Dobrą passę przerwał nagły wyłom w szeregach RPL: 30.03. Karoloo2003 okradł gildię, zrzucając odpowiedzialność na barki Kamila, który w wyniku tego zajścia został zeń usunięty. Niestety, 31.03. zdrada Karola wyszła ostatecznie na jaw, kiedy ten po raz kolejny okradł magazyn i zdewastował dziedziniec, wprowadzając do zamku gildię Gurva (w składzie: Guvienow, Shinu) oraz czwórkę innych przypadkowych graczy, obecnych w tym czasie na serwerze. Sytuację dodatkowo skomplikowało przybycie Kamila2002, który to stanął w obronie brata, imputując kierownictwu RPL, iż to nie on odpowiada za zdradę. 



Walka z Gurva - 31.03.
W magazynie RPL
W wyniku całej akcji zarówno Kamil jak i Karol utracili status członka, a ekipa RPL, wspomagana przez MadaaręUchiihę z Kompanii oraz Currenthata z Kreig przystąpiła do obrony zamku przed panoszącą się weń gildią Gurva. W okolicach 19:30 doszło do walnej bitwy na korytarzach poziomu -1 oraz w magazynie gildii, zwieńczonej zabiciem Guvienowa i ostatecznym przepędzeniem Gurva. Bitwa ta przyczyniła się również do ujawnienia planów Gurasa, który zamierzał doprowadzić do przejęcia RPLu przez Kompanię pod własnym dowództwem, argumentując ów plan domniemaną słabością naszej siedziby oraz problemami z odpowiednim zaopatrzeniem (sic!). Wtedy to stało się jasne, iż Guras gra przede wszystkim na własne konto, a wszelkie plany inkorporacyjne wobec Kompanii należy traktować z odpowiednim dystansem. Nie mniej konflikt z Gurva jedynie zbliżył do siebie trzy silne gildie: RPL, Kompanię oraz Kreig, który to sojusz stał się szczególnie istotny wobec redefinicji dotychczasowej doktryny wojennej RycerzyPL, opartej na przymierzu z Nuggets oraz Dreamers. W ciągu pierwszych dni kwietnia wartym do przytoczenia epizodem stała się obrona Kompanii, atakowanej przez Gurva z pomocą withera i skutecznie obronionej przy udziale ekipy RPL. Faktem jednak jest, iż po tym wydarzeniu wszelkie konflikty poczynały powoli zanikać, a obie strony szykowały się raczej na otwarcie nowej edycji, niż dalszą w gruncie bezsensową walkę. Wyrazem swoistego zawieszenia broni stało się oprowadzenie Noxxa2700 po siedzibie RPLu, którą jeszcze przed trzema miesiącami tak ochoczo szturmował. Nie zmieniało to jednak faktu, że wszelkie zawieszenia broni były jedynie iluzoryczne, a nowe otwarcie miało po raz kolejny odmienić oblicze zarówno mpspota, jak i całego RPLu.

Co nam dały tamte dni?

Siedziba RPL oraz Tetrowanion w kwietniu
Okres opisany powyżej był czasem niebagatelnym. Czasem przemian i redefinicji całego RPLu, który przez cały okres trwania 5 i 6 edycji serwera mc.mpspot.pl utrzymywał raczej status średniej wielkości gildii, zawdzięczającej swą pozycję przede wszystkim zręcznej polityce sojuszy i aliansów z innymi siłami, gdyż to właśnie zobowiązania sojusznicze pozwalały RPLowi trwać, wygrywać następne konflikty i budować swą pozycję na serwerze, nawet pomimo uciążliwych braków kadrowych. Nie obyło się jednak bez dużych zmian strukturalnych, rozwoju gildyjnego serwera discord, umożliwiającego lepszą komunikację i integrację członków, określeniu konkretnego regulaminu oraz sztywnych zasad rekrutacji. W końcu udało się zbudować namiastkę zgranej i sprawnej ekipy, a wręcz swoistego RPLowego, patriotyzmu, co szczególnie istotne w warunkach zagrożenia. Zbudowano też stabilną i wyraźną pozycję na samym serwerze, dzięki czemu RPL ostatecznie zapadł w świadomości nie tylko zwykłych graczy, ale także elit i administracji MpSpota. Mówimy jednak o pewnym etapie, początku budowy siły z prawdziwego zdarzenia, dla której kluczowa stała się następna, siódma już edycja serwera, decydująca o jej byciu, lub niebyciu. Ale to już inny epizod…

EPIZOD VI: Powrót po latach [Mpspot]


Koślawy feniks


Flaga nowego RPLu
Z biegiem lat pamięć o RPLu i dawnych przygodach poczynała zanikać, niegdysiejsi członkowie zerwali wzajemne kontakty, a o wspólnej przeszłości świadczyło jedynie kilka starych wpisów na opustoszałym forum gildii. Nic nie wskazywało by ów stan rzeczy miał się kiedykolwiek odmienić, jednak rok 2018 przyniósł zmianę. Pchany w dużej mierze nostalgią i chęcią przypomnienia sobie minionych gildyjnych czasów, odnalazłem jeden z ostatnich funkcjonujących serwerów minecraft w formule klasycznego „factions+survival”, mpspot.pl, na którym to rozpocząłem grę 2 kwietnia w godzinach wieczornych. Wtedy to jeszcze nie mogłem przypuszczać, iż dzień ten stanie się niczym styczeń 2012 roku początkiem nowego okresu w dziejach naszej formacji. Choć początkiem dosyć wyboistym.

Hall główny pierwszej kryjówki gildii
Pierwsze godziny gry były trudne: minecraft przez minione 4 lata wyraźnie zmienił się pod wieloma względami, a sam powrót wymagał przyswojenia nowych umiejętności, niezbędnych do przetrwania w niegościnnym terenie. Zdając sobie z tego sprawę, zdecydowałem się poczekać z reaktywacją gildii i jeszcze tego samego dnia dołączyłem do gildii Saraceni, osiadłej w pustynnym miasteczku na krańcu mapy. Nie mniej jeszcze tego samego dnia rozpocząłem, z pomocą właśnie poznanego gracza Kosmos, budowę własnej kryjówki, jako bazy dla przyszłego RPLu. Jego powtórne powstanie przyspieszyły kolejne dwa czynniki: nieufność władz Saracenów do nowego członka oraz ich rychłe zakończenie gry na serwerze, wobec czego po raz kolejny pozostałem bez własnej gildii. Wreszcie 6.04. podjąłem decyzję o ponownym założeniu frakcji pod historyczną nazwą „RycerzePL”, której siedzibą została uprzednio wybudowana, skalna kryjówka, a pierwszymi zrekrutowanymi członkami stali się Mark (org. MarkMarkMarkMark) oraz Anaa. Jeszcze tego samego dnia został nawiązany kontakt z gildią UZRW, serwerowym hegemonem również sięgającym historią złotych lat 2012-2013. Przewodzący im Zohanowaty z chęcią zaoferował współpracę rówieśniczej frakcji właśnie rozpoczynającej swą działalność na nowym serwerze, co jednak nie uchroniło RPLu przed atakiem ich wiernego sojusznika, gildii „Koperek”, który nastąpił już 7 kwietnia. Wdarłszy się do podziemnej siedziby przez niezabezpieczony portal, niejaka PaulinaPapi wycięła w pień trójkę zaopatrzonych jedynie w żelazne pancerze obrońców, przez kilka dobrych godzin grasując po przestronnych korytarzach kryjówki i pokonując wszelki opór. Wkrótce na RPL wyruszyły największe serwerowe zabijaki, z gildią Podniebni i Koperek na czele, nie pozostawiając wątpliwości, że jeśli frakcja rzeczywiście chce na nowo powstać, musi liczyć tylko na siebie. Jeszcze tego samego dnia Mark, awansowany na moderatora gildii, przeniósł ocalałe zasoby na skraj mapy, tworząc tam nowy prowizoryczny schron, jako bazę pod odbudowę formacji. Niestety przenosiny nie zakończyły kłopotów gildii. 
Druga siedziba gildii tzw. "bolec"
Wkrótce doszło do wewnętrznego rozłamu: Mark zdecydowanie nalegał na budowę zamku w chmurach, natomiast sam oponowałem za koncepcją naziemnej twierdzy. Mimo trudnego do pogodzenia sporu ostatecznie zwyciężyła koncepcja lidera, wobec czego już 8.04. z pomocą nowych członków: Remegestala i Pandoczqa, rozpoczęto budowę kamiennej warowni. Rozwój gildii ponownie przyspieszył, do czego w dużej mierze przyczynił się sam Mark, gromadzący wiele cennych zasobów oraz narzędzi. Mimo to nowy moderator z dnia na dzień przejawiał coraz śmielsze oznaki niesubordynacji. Pierwszym takim zgrzytem stała się przebudowa fortecy do formy 250-cio metrowego, kamiennego wieżowca, niesamowicie szpecącego okoliczny krajobraz oraz stwarzającego problemy z zagospodarowaniem powstałej weń przestrzeni. Również jakiekolwiek prace czynione przeze mnie wewnątrz siedziby spotykały się z krytyką i groźbami ze strony moderatora. Atmosfera w gildii stała się nie do zniesienia i już 12.04. podjęto decyzje o wydaleniu Marka z gildii, który pragnąc zemsty sprzymierzył się z wrogą wobec RPLu frakcją BushidoBob. Stało się pewne, że Mark wkrótce przypuści atak na nową siedzibę rycerzy, stając się w rękach potężnych wrogów wielkim zagrożeniem. Należało działać szybko: wobec prostej i nieusystematyzowanej rekrutacji szeregi gildii szybko zapełniły się nowymi ludźmi, niwelującymi braki kadrowe, powstałe po odejściu Marka. W owym czasie do RPLu przynależałem ja, Pandoczeq w roli moderatora, Anaa, Remegestal, Losiek, Sebix, Kamiloo2002 oraz Karoloo2009, osoby przeważnie nieprzekraczające 16 roku życia, acz skore do współpracy i wspólnego działania, co szybko poprawiło gildyjne morale oraz zbudowało przyjazną atmosferę. Wkrótce nowej ekipie przyszło zmierzyć się z zapowiadanym od kilku dni zagrożeniem. 15.04. BushidoBob przypuściło atak na siedzibę RPLu, bez problemu dostając się do środka poprzez niezabezpieczone kopalnie i zabijając z zaskoczenia Sebixa, Kamila oraz Remegestala. 

Do trzech razy sztuka


"Zamek na skale" w połowie kwietnia
Wobec kolejnych wtargnięć oraz kiepskiego projektu siedziby, niebawem zdecydowano o kolejnych przenosinach oraz budowie klasycznej warowni, którą tym razem zaprojektował Kamilo. Siedziba ta budowana początkowo bez mojego udziału, po około tygodniu nareszcie nabrała kształtu, a sam Kamiloo2002 21.04. został awansowany do rangi pomocniczego moderatora gildii. Tym czasem Pandoczeq z pomocą właśnie zrekrutowanego TheSnivsa (swojego brata) rozpoczął pracę nad awaryjną kryjówką gildii na rubieżach mapy, która wkrótce przyjęła formę niewielkiej wioski pośród pokrytej śniegiem tajgi. Jeszcze nim ukończono salę tronową oraz wybrukowano zamkowy dziedziniec, gildia liczyła 11 członków, ponownie stając się frakcją o charakterze masowym. Do tego czasu BushidoBob zdążyło się rozpaść, a Koperek przeżyć poważny rozłam, jakim było odejście PaulinyPapi do UZRW. Tym samym stała się ona formalnym sojusznikiem RPLu, acz wciąż gorejącą po obu stronach niechęć trudno było ukryć. Następne dni przebiegały na spokojnej i etapowej rozbudowie głównego zamku, wzbogaconego o restaurację, bibliotekę, stajnie, pracownię alchemiczną i zbrojownię. Zautomatyzowano również bramę główną oraz wzniesiono potężny most, łączący skarpę zamkową z resztą świata. Dokonano również pierwszych udanych najazdów na gildię DovaKing dowodzoną przez niejakiego ZeusaKosmateusa i otwarcie konkurującą z RPLem o tytuł drugiej po UZRW formacji na serwerze. Ale także i ta frakcja uległa pod ostrzami rycerzy serwerowego hegemona, który zgodnie z doktryną Zohanowatego „równał z ziemią każdego, kto przeciwstawiał się jego panowaniu”. 

Dziedziniec w Zamku na skale
Sala tronowa
Z początkiem Maja pozycja UZRW na serwerze stała się niebezpiecznie silna. Na tyle silna, iż wobec braku potężnych wrogów dawni sojusznicy stawali się bezużyteczni, a wręcz uprzykrzający rozgrywkę. Kryzys w relacjach UZRW-RPL wydawał się nieunikniony, a zarzewiem konfliktu okazał się chaotyczny proces rekrutacji, której nasza gildia dokonywała. Poprzez opieszałość moją oraz Kamila w owym czasie w szeregi RycerzyPL mógł wstąpić dosłownie każdy. Weryfikacja wieku oraz umiejętności była fikcją, a po udzieleniu kilku prostych pytań wrota gildyjnej twierdzy stawały otworem przed całymi rzeszami chętnych. Można powiedzieć, że czas względnego pokoju i dobrobytu tak samo jak i za dawnych lat uśpił naszą czujność, tworząc z RPLu zbiorowisko często przypadkowych ludzi. Fakt ten nie uszedł uwadze samego Zohanowatego, który w szczerej rozmowie wyjawił mi, iż gildia zeszła na złe tory i tylko moja osoba powstrzymywała go przed wypowiedzeniem wojny. Był to znak, iż należało podjąć odpowiednie reformy, których pierwszym sygnałem stało się wydalenie z RPLu gracza HagiGames, zrekrutowanego przez Kamila i ewidentnie niespełniającego wymaganego cenzusu wieku 15-stu lat. Cenzusu niebawem zwiększonego do 16, a weryfikowanego za pośrednictwem nowego, gildyjnego serwera discord. Oczywiście reformy te wprowadzano stopniowo, a sam HagiGames wkrótce powrócił do RPLu pod pseudonimem „Kodro”, nie mniej wojnę udało się na jakiś czas odroczyć. 

"Wielki Rycerz" obok spawnu
W następstwie rozmowy z Zohanowatym niezwłocznie zarządzono stan gotowości bojowej, a sam zamek odpowiednio zabezpieczono na wypadek ewentualnej wojny: dziedziniec przykryto rozłożystą kopułą, a ściany twierdzy oblano wodą, utrudniającą szturm z użyciem klasycznych armatek. Wzniesiono również potężny monument „Wielkiego Rycerza”, przy gildyjnej ambasadzie obok spawnu, która w dosyć klarowny sposób informowała o imperialnych planach trójbarwnej gildii. Tym samym rozpoczęto serię licznych rajdów na mniejsze gildie pokroju Iwan, game, czy xddd, w celu wykorzystania ich zasobów przy rozbudowie warowni oraz ewentualnej obronie. W czasie pierwszego z nich do frakcji włączony został gracz Miltenkot, który wkrótce zapoczątkował działalność gildii na serwerze goldage.pl pod nazwą RPL-Apriori. Wkrótce w szeregi RycerzyPL powróciło również dwóch starych weteranów: Danbro oraz VVektor93, choć ich obecność na MPspocie okazała się czysto symboliczna. Około 15.05. RPL już bezdyskusyjnie uznawany był za drugą siłę na serwerze, ustępując jedynie UZRW, które niebawem miało przejść poważny kryzys. Kryzys spowodowany odejściem Zohanowatego oraz przejęciem władzy przez dublet: Daniellus i PaulinaPapi, z czego głównie ta ostatnia wciąż aktywnie angażowała się w działalność gildii. Utraciwszy jedyną sprzyjającą RPLowi osobę w UZRW (przechrzczonym przez Paulinę na Monolit), było więcej niż pewne, iż niebawem dojdzie do wojny, w której to pierwszeństwo inicjatywy zdecyduje o wygranej. 
Zamek na skale w połowie maja
Sytuacja przyjęła pozytywny obrót po zawiązaniu sojuszu z gildią Koperek, mającą w trakcie ewentualnej wojny nie opowiadać się po żadnej ze stron. Wkrótce obok monolickiego miasta-warowni wyrosła RPL-owa baza operacyjna, wraz z powiewającą nad nią trójbarwną flagą, a pytania „czy wojna wybuchnie?” szybko zastąpiły pytania „kiedy do tego dojdzie?”. Niestety wraz z przejęciem władzy przez Paulinę Monolit począł umierać. Spośród 18 onegdaj aktywnych członków, serwer odwiedzało najwyżej 3-4 i to na tyle sporadycznie, iż wszelkie próby ataku wrogiej warowni stawały się niemożliwe. Nie była to jedynie zasługa samej Papi, ale i całego serwera, który zaniedbany przez administrację z dnia na dzień tracił kolejnych graczy. W ciągu następnego tygodnia MPspot wyludnił się na tyle, iż sam zaczynałem myśleć o zaprzestaniu dalszej gry, wraz z brakiem aktywnych graczy tracącej resztki sensu. Ostatnie dni przed pamiętnym 28.05. spędziliśmy wraz z Kamilem i nowym członkiem HalfArmyManem na rozbudowie podziemnego kompleksu gildii, zagród dla zwierząt oraz automatycznej przepalarni. Nic nie wskazywało, że wkrótce nadejdzie nowe, niespodziewane zagrożenie.

Czas próby

Osada Pandoczqa
28.05. około godziny 17:30 u bram naszej warowni stanęli niejacy Vampir oraz Chirurg (Kurak) identyfikujący się z gildią Rzesza, która zakończyła grę na MPspocie jeszcze przed przybyciem RPLu na owe ziemie. Wobec niespodziewanego podstępu oraz wdarcia się nieprzyjaciela na zamek doszło do nierównej walki, w której oczywiście poległem, a sam dziedziniec na kilka następnych godzin stał się obiektem wrogiej okupacji i areną drobnych potyczek.

Vampir707 na dziedzińcu
Około 18:00 do obrońców dołączył niejaki Atom3k, a w okolicach 19:00 do walki ruszyli Kodro z RPLu oraz Olcia z Koperka. Wszyscy polegli. Wydarzenie to przeszło do historii jako „Bitwa o zamek na skale”, która zapoczątkowała całą serię wrogich rajdów na warownię RPLu, mających miejsce w ciągu następnych kilku dni. Jednakże Rzesza nie zamierzała poprzestać jedynie na rycerzach. W ciągu tygodnia nieomal wszystkie gildie na serwerze obróciły się w perzynę. 28.05. Rzesza uderzyła na Koperek, doszczętnie niszcząc jego magazyn i większą część siedziby, 30.05. upadł Monolit, WON, WLGL, Virgin, „NaszaFrakcja”… wydawać by się mogło, że nic nie może powstrzymać szalejącego na serwerze wroga. Przeciwnika, który wykorzystując marazm i bezsilność lokalnych liderów zgotował im prawdziwą apokalipsę. RPL nie zamierzał się poddawać. Wykorzystując materiały ze zrujnowanego Monolitu szybko odbudował i wzmocnił zamek, co jednak nie powstrzymało Rzeszy przed kolejnymi brawurowymi wtargnięciami. Wobec tych faktów, obrońcy z dnia na dzień przejawiali coraz większą bezradność i rezygnację wobec poczynań nieprzyjaciela. Wtedy to wyszło na jaw jak kiepską konstrukcją w rzeczywistości rzeczona warownia była i jak wiele problemów natury obronnej stwarzała. Pod koniec maja do RycerzyPL dołączyli NoF1nger oraz TeZ, jako ostatni zrekrutowani na tej edycji członkowie, a także Vyzesion, kolejny weteran gotowy bronić starej gildii przed potężnym wrogiem. Wtedy to rozpoczęto budowę kompleksu podziemnych schronów, zapewniających, mimo wad konstrukcyjnych, jako takie bezpieczeństwo w czasie wrogich rajdów. Kiedy już wydawało się, że sytuacja zmierza powolnym krokiem ku stabilizacji, nastąpił kolejny przełom: nagły powrót gracza o nicku Kosmos, tego samego, który 2 kwietnia razem ze mną rozpoczynał budowę pierwszego schronu gildii RPL. Oczywiście został on szybko przyjęty do frakcji i… nastąpił koniec. 

Zrujnowany dziedziniec zamku - 04.06.
Kosmos okazał się być w rzeczywistości multikontem niejakiego Reetila, wiernego żołnierza Rzeszy i uczestnika najazdów na twierdzę RPLu. Tym samym w nocy z 3 na 4 czerwca siedziba gildii została ogołocona i kompletnie zniszczona, co ostatecznie położyło kres długiej obrony zamku na skale. Pokonana i upokorzona załoga została zmuszona do ewakuacji na skraj mapy, gdzie w zapomnianej wiosce Pandoczqa złożono część ocalałych z twierdzy skarbów i innych przedmiotów. Jednocześnie gildia oficjalnie zaprzestała działalności, nieznacznie udzielając się jedynie wobec obrony Koperka przed następnymi rajdami Rzeszy. Wkrótce serwer ponownie opustoszał, a w połowie czerwca edycja została zakończona.
Logo serwera mc.mpspot.pl

Jak pokazuje powyższa historia, powrót gildii RycerzePL nie należał do najprostszych. Sam stając wobec wyzwania reaktywacji RPLu musiałem w zasadzie od podstaw opanowywać z dawna zapomniane umiejętności budowy i zarządzania tego typu formacją. Doskwierającym problemem stał się również brak ludzi, zwłaszcza w początkowej fazie tworzenia gildii, z którym starano się uporać poprzez pochopną i nieostrożną rekrutację, często owocującą w wyjątkowo trefne i błędne zaciągi. Nie mniej umiejętny dobór sojuszników (np.UZRW) pozwolił młodemu RPLowi na szybki rozwój, dzięki któremu w przeciągu miesiąca stał się on drugą siłą na serwerze. Nie była to jednak siła skonsolidowana na tyle by stanowić zgraną i jednolitą całość. W czasie całej IV edycji serwera mc.mpspot.pl przez RPL przewinęło się ponad 20 osób, co naturalnie prowadziło do niepożądanych konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych oraz wyraźnych problemów ze wzajemną integracją. Te i inne problemy naszej formacji okazały się szczególnie wyraźne pod koniec maja, wraz z nastaniem niespodziewanej wojny, o której wspominałem wyżej. Tytuł „drugiej siły” na upadającym serwerze okazał się zdradliwy, a pozorną potęgę rycerzy szybko zweryfikowały ciosy rzeszowskich mieczy. Jednakże przegrana wojna nie zakończyła historii „nowego RPLu”, stając się jedynie impulsem do przyszłych zmian. Impulsem, który nie pozwolił nam się poddać.

EPIZOD V: Zmierzch [Nickserwer.pl]

Zmierzch

Siedziba gildii - grudzień 2013
Ostatnim akordem starego RPLu stała się działalność na platformie Nikserwer, rozpoczęta wraz z końcem września 2013. Serwerze średniej wielkości, z którego działalności zachowało się wyjątkowo wiele filmów i zdjęć, po dziś dzień krążących w odmętach sieci. Tym razem, w związku z przejściem nieomal wszystkich dotychczasowych graczy w stan spoczynku, rekonstrukcją gildii po raz kolejny zajął się skład najwytrwalszych weteranów: ja oraz Viktor, znany już w owym czasie pod pseudonimem VVektor93. Pierwsze dwie edycje nie wyróżniły się niczym szczególnym na tle dotychczasowej działalności RPLu. Ot proste, sztampowe wręcz siedziby, brak poważniejszych konfliktów oraz defensywny styl rozgrywki. 

Budowa nowej twierdzy - 22.03.2014
Wart opisania stał się dopiero okres trzeciej edycji działalności rycerzy na Nikserwerze, która wystartowała wraz z początkiem lutego 2014. Klasycznie ekipa RPL rozpoczęła grę od wykopania drobnej siedziby oraz gromadzenia surowców na stworzenie gildii, co w pierwszych dniach trwało dosyć wolno. Równocześnie grę na Nikserwerze rozpoczął również VyzeSion, od czasów Mineszalowej grający raczej w charakterze sojusznika RycerzyPL, a nie czynnego członka. Na podobny scenariusz zapowiadało się również i tym razem, zwłaszcza że VyzeSionowi udało się utworzyć własną gildię „BRONZ”, gromadząc odpowiednie środki na długo przed nami. Wkrótce też wraz z VVektorem dołączyliśmy do Bronzów, gdzie wraz z Vyzesionem i Adim313 była nas czwórka. Gildia ta niestety nie posiadała poważniejszej siedziby, przez co większość materiałów wciąż należało ukrywać „na dziko”. Do 07.03.2014 udało się jednak zebrać wszystkie przedmioty potrzebne do stworzenia nowej gildii, toteż wraz z VVektorem w roli leadera przywróciliśmy do życia RPL pod pełną nazwą RycerzePolishLegends. Wkrótce w poczet ekipy dołączył również Vyzesion, niebawem rozpoczynając budowę nowej siedziby o wymiarach (nie uwzględniając fosy) 60 na 60 metrów, stanowiącej tym samym największą z dotychczasowych warowni gildii. Została ona otoczona wspomnianą wcześniej fosą głęboką również na 60 metrów oraz ścianą wody, zapewniającą względne bezpieczeństwo przed atakami armatnimi dla niżej położonych pomieszczeń. Po ukończeniu części podziemnej rozpoczęto wyrównywanie terenu na powierzchni oraz budowę masywnych wież na każdym z rogów powstającego zamku. Wybrukowano również rozległy dziedziniec, w którego centrum mieściło się zabezpieczone „serce gildii”. 

Twierdza z zewnątrz - koniec marca
Na koniec całą konstrukcję przykryto kopułą oraz zalano wodą, stanowiącą dodatkowe zabezpieczenie przed atakami. Atakami stosunkowo częstymi już w trakcie prac nad wieżami, kiedy to gildie pokroju „TT” z dawwim12 na czele z uporem ostrzeliwały dziedziniec. Prace jednak szczęśliwie dobiegły końca, a ekipa mogła przejść do kontrofensywy, dokonując kilku rajdów na wcześniejszych „gnębicieli”. I choć wiele bitew i przygód z tego okresu na zawsze zaginęło w odmętach historii, RPL pozostawał aktywny aż do drugiego tygodnia kwietnia tegoż roku, kiedy to serwer ostatecznie zamknięto.

Co dalej?


Z Vyzesionem w akcji
Półroczny okres działalności rycerzy na Nikserwerze, choć długi, nie odznaczył się szczególną aktywnością. Przez cały ten czas RPL składał się zaledwie z 2-3 członków, grających przeważnie mało i dosyć sporadycznie. Analogicznie pozycja gildii aż do marca 2014 pozostawała marginalna w skali całego serwera i dopiero budowa nowej, gigantycznej siedziby oraz rekrutacja Vyzesiona nieco odwróciła rzeczoną passę. Nieco, wszak sam serwer wkrótce został zamknięty, a jej członkowie stanęli przed decydującym dylematem: ponownie odbudowywać formację w starej formule, czy też odpuścić, dać jej w spokoju odejść do historii i znaleźć alternatywę. Wybrano to drugie, zwłaszcza wobec powolnych przenosin zespołu do innych gier pokroju Battlefielda czy AIONa.

Widok na kopułę
Tym samym epizod Nikserwera stał się ostatnim akordem starego RPLu, ostatnią iskierką przed zmrokiem, jaki okrył losy frakcji na wiele następnych lat. Oczywiście pozostał niedosyt. Wielu celów nie dało się osiągnąć, wielu znajomości nie dało rady utrzymać. Wszystko wskazywało na to, że gildia RycerzePolishLegends, pomimo stosunkowo długiego okresu aktywności (ponad dwa lata) śladem innych wirtualnych formacji na zawsze odejdzie do historii, pozostając jedynie w kruchej pamięci dawnych członków, garstki sojuszników, czy też innych graczy, mających z nią jakąkolwiek styczność na przestrzeni minionych lat. I tak też myślano, aż do pewnego kwietniowego wieczora, 2018 roku.