EPIZOD I: Wojny thesauryjskie

Narodziny


Oficjalne logo serwera Thesaurus.pl
      Historia uczy, że wielkie rzeczy zawsze poprzedzają małe, pozornie drobne i nieistotne. Rzeczona zależność niezwykle trafnie oddaje dzieje formacji, opisywanej na kartach tej księgi. Gildii, której losy mogłyby stanowić kanwę niejednej powieści, czy innego epickiego dzieła. Gildii istniejącej jedynie wirtualnie, łącząc grupę ludzi, którzy pod wspólną nazwą i flagą zdecydowali się razem grać i wygrywać, z czasem tworząc wzajemną więź i poczucie lojalności, a także zawiązując liczne przyjaźnie, często trwające całymi latami. A zaczęło się właśnie od małej rzeczy, sztampowej frakcji na niewielkim serwerze do gry Minecraft, utworzonej z przypadkowych ludzi, raczej niezbyt zaangażowanych w budowę gildii i rezygnujących po kilku dniach przysłowiowego „kopania klocków”. Był styczeń roku pańskiego 2012 na serwerze Thesaurus, administrowanym przez Verlikyriosa. Dokładną datę powstania frakcji „RycerzePL” trudno określić, wszak tylko pierwsi członkowie, już dawno zaginieni w odmętach Internetu, byli świadkami tego wydarzenia. Wobec tego, wbrew wcześniejszym teoriom o grudniu 2011, obecnie uznaje się właśnie styczeń 2012, jako jedyny pewny przedział czasu.

Zamek na wzgórzu - rekonstrukcja
Twórcą gildii został gracz o pseudonimie Stronghold, pomysłodawca nazwy oraz charakterystycznej, trójbarwnej flagi (granat-biel-srebro), który pod wspólnym sztandarem zgromadził pierwszą drużynę: Kakixda w roli zastępcy, Sheriffa Mario w roli strażnika, Starozego202, głównego budowniczego, Jozka, Kubę oraz kilku innych szeregowych członków, którzy zrezygnowali jeszcze przed 22.01.2012. Do tego czasu gildia zdążyła wybudować 3 znane nam obecnie budowle w charakterze siedzib: „Zamek na wzgórzu”, raczej przejęty po innej frakcji niż własnoręcznie wzniesiony, „Bastion magów”, położony już znacznie dalej od serwerowego spawnpointu oraz tzw. „Kryjówkę Strongholda”, bezimienny bastion, składający się z szerokiego kompleksu podziemnych zabudowań oraz wyrastającej ponad korony iglastego lasu, charakterystycznej wieży z trójkolorową flagą. 
Bezimienny  bastion - rekonstrukcja
Sądząc po liczbie siedzib oraz szybkości ich zmieniania (wszystko to działo się w granicach jednego miesiąca), najwidoczniej gildia dosyć miernie radziła sobie z ich obroną. Pokrycie tych słów odnaleźć można w słowach Kakiegoxd, opowiadającego później o długich i brutalnych wojnach RycerzyPL z gildią Dark Empire, składającą się z ludzi pokroju Araha, Denaturata, Distracteda, N4talii oraz wielu innych, których pseudonimy na zawsze przepadły w odmętach pamięci ostatnich świadków. Mroczne Imperium charakteryzowało się wyjątkowo dobrą organizacją, zaawansowaniem technologicznym oraz nastawieniem na ekspansję i podbój, co idealnie odzwierciedlała dewiza ich następcy z lekko zmodyfikowana nazwą, czyli Holy Empire: „Z prochu powstałeś, my w proch cię obrócimy”. Wobec tego, siłą rzeczy, Dark Empire popadło w konflikt także i z malutkimi RycerzamiPL, w zasadzie bezbronnymi przy konfrontacji z bezwzględnym przeciwnikiem. Tym samym następne siedziby kolejno upadały pod ostrzałem wroga, a zdeterminowany do dalszej gry Stronghold ponawiał starania by w końcu stworzyć obiekt zdolny obronić się przed przeciwnikiem – tudzież ukryć.


Port Thesaurus - 22.01.2012
Parę zdań wcześniej pozwoliłem sobie na wspomnienie pewnej daty, stanowiącej istotną cezurę w opisywanej tu historii: 22.01.2012. Dokładnie tego dnia na serwer przybyłem ja, Matinex, zaproszony nań przez świeżo poznanego Kakiegoxd, toteż dopiero od tej daty możemy mówić o wiadomościach z pierwszej ręki, stanowiących część moich osobistych wspomnień. Kaki wtajemniczył mnie w mechanizmy rządzące serwerem oraz zaprosił do wspólnej gry w gildii RycerzePL, na co oczywiście się zgodziłem. Wkrótce poznałem także Strongholda, który zatwierdził moje członkostwo jedynie dzięki poręczeniu swojego zastępcy. Po małym rekonesansie portowego miasta i jego okolic, razem z Kakixdem wyruszyliśmy na zachód, w celu dotarcia do aktualnej siedziby gildii. Plugin frakcyjny był tedy jeszcze dosyć prymitywny, a przynależność do gildii nie wiązała się automatycznie z możliwością teleportowania oraz edytowania gildyjnych cuboidów (przypisywanych przez administrację ręcznie do konkretnych osób). Wobec tego drogę dzielącą spawnpoint od gildyjnych zabudowań musiałem przebyć pieszo. Po kilku dniach podróży dotarliśmy do zrujnowanych pozostałości „Bastionu magów’, dawnej siedziby gildii, która po ataku Dark Empire (lub już Holy Empire) zamieniła się w to, co obaj ujrzeliśmy po dotarciu na miejsce. Mimo szczerych chęci Kakixda, aby doprowadzić mnie do aktualnej kryjówki gildii, postanowiłem pozostać na miejscu i odbudować bastion, wobec czego ten powrócił do siedziby sam. W międzyczasie, na moje zaproszenie, serwer odwiedził Viktor, późniejszy moderator RycerzyPL, który pomógł w odbudowie „Bastionu Magów” i dalszym gromadzeniu materiałów do jego obrony. Sporej pomocy udzielił również Sheriff Mario, wznosząc od podstaw wieżę strażniczą, ulokowaną w pobliżu bastionu, a umożliwiającą ostrzał na znaczne odległości. Wspólnymi staraniami niewielka forteca została wkrótce ukończona, a sam Stronghold przywrócił jej status oficjalnego bastionu gildii. Niestety pokój trwał krótko. Kuszony obietnicą wielkich bogactw, Jozek przeszedł na stronę Holy Empire, skrycie szpiegując i przekazując informacje o pozycjach gildyjnych zabudowań siłom wroga. 


Bastion Magów
Na atak nie trzeba było długo czekać i już 26.01. w godzinach wieczornych, niebawem po wykryciu zdrady Jozka, przywódca Holy Empire, Arah, wraz z Denaturatem w roli zastępcy, przybyli pod bramy bastionu. Rozgorzała tedy wielka bitwa z udziałem Strongholda, Kakixda, Matinexa i Viktora po stronie obrońców oraz Arahem i Denaturatem jako agresorami. Zaangażowani byli także najemnicy, sprowadzeni wbrew wyraźnym rozkazom Strongholda. Pomimo rozgłaszanych później (także przeze mnie) chwalebnych legend i niestworzonych historii, „Bitwa o Bastion magów” była najzwyklejszą rzezią, gdzie zaawansowani technologicznie Empirianie nieprzerwanie wyrzynali odradzających się obrońców, przy okazji paląc, wysadzając i rujnując wyremontowaną warownię. 


Bastion Magów - 27.01.2012
Kiedy po około dwóch godzinach atakujący wycofali się, Stronghold podjął decyzję o ostatecznym porzuceniu bastionu. Sam, pomimo odgórnych rozkazów nie pogodziłem się z porażką, próbując raz jeszcze zrekonstruować bastion, lecz widząc następnego ranka morze lawy w miejscu mojej pracy oraz Denaturata ostrzeliwującego forteczne ruiny, ostatecznie dałem sobie spokój.


Wojna bez granic


Pozostałości frakcyjnego schronu
    W wyniku zdrady Jozka i bitwy o Bastion Magów, w gildii doszło do niejakiej dekompozycji. Wzajemne zaufanie zostało nadszarpnięte, a Stronghold począł węszyć domniemanych zdrajców, wobec czego część członków, mimo oficjalnej przynależności, poczęła prowadzić na własną rękę wojnę podjazdową. W międzyczasie zniszczona została także siedziba gildii, wobec czego sam Stronghold przyłączył się do działań partyzanckich, tworząc niewielkie, podziemne bunkry, stanowiące bazy wypadowe do szybkich akcji. Tymczasem liczba wrogich i potężnych gildii rosła, a rycerze już nigdzie nie mogli czuć się bezpiecznie. Już nie tylko Holy Empire, ale także liczna gildia Bandytów, bogaty Zakon Czarnych Rycerzy, lub też odległy BatalionFG odznaczały się bardziej lub mniej wrogim stosunkiem do gildii Strongholda. Skutek był zawsze taki sam: kompletna anihilacja załóg frakcyjnych schronów oraz ich widowiskowe detonacje. Nic więc dziwnego, że Stronghold, w porozumieniu z kierownictwem gildii (Kakixd, Sheriff Mario), w pierwszej połowie lutego 2012 zdecydował się na wzniesienie kolejnej siedziby daleko na wschodnim cyplu kontynentu, ochrzczonej później nazwą „Kilson”. Tam też, z pomocą Starozego202, Sheriffa, Kakixa, Rumcajsa oraz gościnnie pozostałych członków, zbudowano wyniosły zamek, wraz z szeregiem podziemnych kompleksów i salą obrad, dobudowaną później przeze mnie. W owym czasie do gildii dołączył także niejaki Medrys, przyjaciel Strongholda Rambo_8, oraz mój znajomy Piotr7. Zawiązany został także sojusz z gildią Conrado09 „Wintersami”, którzy rozpoczęli budowę własnej gildii w pobliżu siedziby RycerzyPL oraz powołano honorowy tytuł „Mistrza miecza”, stanowiący zaczyn dla późniejszego „Wielkiego rycerza”. 


Kilson
Wydawać by się mogło, że RPL w końcu wychodzi na prostą, a w związku z uzupełnieniami kadrowymi, rozbudową technologiczną oraz perspektywami na sojusz z ZCR, gildią serwerowego moderatora „Requima”, możliwość pokonania Holy Empire i ich sprzymierzeńców stała się nareszcie realna. Niestety wkrótce doszło do następnego rozłamu: pod namowami nowego członka „Przybysza”, gildię opuścił Kakixd, zakładając SKM i początkowo pozostając w dobrych relacjach z rycerzami. Wkrótce jednak począł on namawiać kolejnych członków do wstąpienia we własne szeregi, a w końcu okradać RPL, do którego cuboida miał przecież wciąż dostęp. Wobec tego Stronghold zebrał drużynę, złożoną z Sheriffa Mario w roli nowego zastępcy, Rambo_8, Viktora, Piotra oraz mnie, w celu unicestwienia SKMu, co ostatecznie nastąpiło. Po tym wydarzeniu Stronghold już znacznie rzadziej udzielał się na serwerze, a Sheriff Mario stworzył nawet własną gildię „Dark Angels” acz jeszcze tego samego dnia powrócił na łono RPL, ulegając namowom dawnych towarzyszy broni. Niebawem w sali obrad zorganizowano zebranie członków gildii, na którym to przedyskutowano obecną sytuację gildii i podjęto decyzję o przygotowaniu obrony wobec kolejnego ataku Holy Empire, którego groźba już od dawna wisiała nad gildią. Prace takie zostały podjęte: prócz rozbudowy zamku wzniesiono także mury i liczne wieże obronne, mające ułatwić ewentualny ostrzał, natomiast gildyjne skarby skrzętnie schowano w ukrytych skarbcach. Niestety niebawem Stronghold, Sheriff Mario oraz pozostali członkowie (prócz Matinexa, Viktora i Piotra7) opuścili coraz gorzej zarządzany serwer Thesaurus, na zawsze pozostawiając frakcję. Wtedy też zaczęły pojawiać się potwierdzone po latach plotki, jakoby Arah i Verlikyrios stanowili jedną i tą samą osobę, a Holy Empire od początku było faworyzowane przez administrację. W tej sytuacji dowództwo, przy aprobacie obu pozostałych towarzyszy, przejąłem ja, a uzyskawszy pożyczkę od gildii „Winters” (10.000$) ponownie utworzyłem gildię. Rozpoczęto także budowę latającej siedziby w pobliżu Kilsonu, mającej stać się nowym centrum dowodzenia w razie ataku Empirian, tudzież ich sojuszników. W międzyczasie (koniec lutego) rozpoczęliśmy równolegle grę na serwerze Darkfaulta, gdzie, jak się potem okazało, przeniósł się również Stronghold. Znalazłszy jego willę ekipa RPL pozostawiła tabliczki z wiadomościami, lecz wobec rychłej zmiany mapy, ten nie zdołał ich nigdy odczytać. W sojuszniczej gildii Darkfaulta znajdował się także Jozek, zdrajca z Bastionu Magów, który po nieudanej próbie zabójstwa przeze mnie i Viktora, na zawsze opuścił serwer.

   
Flaga gildii opracowana przez Strongholda
O thesauryjskich perypetiach gildii można byłoby opowiadać naprawdę długo, lecz po odejściu Strongholda oraz otwarciu nowej edycji serwera z 31.03 (zakończonej po zaledwie dwóch tygodniach), następuje kres tegoż epizodu. Kres historii pierwszego RPLu, stanowiącej niejaki mit założycielski, a owianej często przesadnymi i wybujałymi legendami. Nie była to gildia niezwykła w jakimkolwiek aspekcie, zarówno militarnym jak i organizacyjnym, momentami skłócona, targana rozłamami wewnętrznymi i frakcyjnością, słowem typowa frakcja wodzowska, w której słabość i brak determinacji przywódcy przekłada się na kondycję całej formacji. A jednak w tych pierwszych „rycerzach” było coś szczególnego, co położyło podwaliny pod całą dalszą historię rzeczonego ruchu: poczucie wzajemnego braterstwa i lojalności w obliczu zagrożenia. Umiejętność zażegnania drobnych konfliktów, czy też różnic poglądów w celu wzajemnej walki ze znacznie silniejszym przeciwnikiem, nawet w sytuacjach beznadziejnych. To właśnie stanowić będzie charakterystyczną cechę RPLu przez wszystkie następne lata działalności. Ale o tym dalej.